Zamówiłam sobie włóczkę spagetti, jest to motek najzwyklejszej bawełnianej tkaniny pociętej w cienkie paski. Na szydełko chyba nigdy się nie odważę, a szukając innych pomysłów na wykorzystanie tego cuda natknęłam się na technikę plecenia na rękach. I tak powstały 2 szaliki kominy w kolorze miętowym. Wiem, że mamy lato i nie jest to sezon na szaliki:) ale na jesieni już można z nich korzystać, a poza tym to z moim zamiłowaniem do dużych naszyjników, możnaby je na upartego do takowych zaliczyć ;)
Pierwszy szeroki luźno pleciony, zakładany "na raz"
Drugi pleciony według techniki na palcach, ale potrzebowałam więcej palców, więc sobie zrobiłam 6 wypustków z tekturki :)
Szalik się zwija w rulon, ale splot wygląda tak:
A tak wygląda plecenie na rękach, przepraszam za jakość zdjęcia - wieczorem przy sztucznym świetle
Miłego wieczoru! :)
Świetne te kominy i ten kolor :)
OdpowiedzUsuńTylko jak ty się połapałaś w tym pleceniu?
Ja już widzę po ostatnim zdjęciu że nie odważyła bym się na taką technikę..
Pozdrawiam
Zwyczajnie uparłam się, że się połapię i dałam radę :) nie jest takie trudne :)
OdpowiedzUsuńAle czadowo wyglądają te kominy! A tą techniką "na palcach" to ja robiłam zamotki :) tak mi się przynajmniej wydaje :)
OdpowiedzUsuńKomin bomba! miętowa bomba :) świetny! w pierwszej chwili myślałam, że zrobiłaś go na drutach. pleciony pomysł bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, pozdrawiam serdecznie :)
Usuńjeden motek wystarczył ?
OdpowiedzUsuń